Wycieczki

brzóska

tak się zaczęło w pogaduchach, to pociągnę dalej.

lubicie te wycieczki?
jak one wyglądają?
jak często jeździcie?
na ile?
i wszystko na ten temat.

cziks.

Kocham wycieczki! Zawsze się coś fajnego dzieje, a no i można sobie pogadać na spokojnie w autobusie i w ogóle. Najbardziej lubię te, na które jedziemy na cały dzień. Wtedy jest najlepiej. Jak wyglądają? W sumie normalnie. Zwiedzanie, zwiedzanie i jeszcze raz zwiedzanie. Czasami to sie już nudne robi, ale po to się w końcu jedzie.

Vienna

uwielbiam jeździć na wycieczki, jednak moja wychowawczyni zawsze powtarza, że jest za stara na takie wypady. patologia.

brzóska

lubię wycieczki. choć jeździmy z okropnymi klasami, których nie możemy sami sobie dobrać, to jednak je lubię. dzięki Rosołowi w sumie. zawsze coś fajnego z Łukaszem wymyśli.
ogólnie, to jeździmy tylko do kina, na głupie komedie romantyczne. ale jak jest dobra ekipa, to nawet nudny film będzie genialnym spędzeniem czasu. ale i tak najlepsza zabawa jest w autobusie =3
jeździmy ogólnie w trzy klasy, a kiedy siedzimy na sali w kinie, to panie nas zostawiają samych. nieodpowiedzialne to, noale.

Astre

Lubię - można się oderwać od rutyny, choć na chwilę.
Oczywiście, jeśli jest to dłuższe niż jeden dzień, bo wyjście do głupiego muzeum, wcale nic mi nie daje. Chodzi mi o odpoczynek, bo to czy się czegoś nauczę, zależy od przewodnika.
Jeśli idziemy, do kina, teatru, muzeum - no to co? Chodzimy za panią w jakiejś tam grupce i gadamy. A nauczyciel nas pilnuje.
A zielona szkoła? mhm. Normalnie, sobie jedziemy, jest miło - poznajemy się od różnych stron. Kto się nie myje, a kto myje :3 Nauczycielki się luzują - jeju, to było straszne. No i jest sympatycznie raczej. Na zielonej szkole tydzień temu, chłopcy napompowali prezerwatywę i rzucaliśmy po całym autokarze, aż dotarło do opiekunów :3 A, no i dali kierowcy tabletki przeczyszczające i w ogóle, jejunia =D
Wycieczki są rzadkie, ale jak już są, to raczej pełne wrażeń.

Este

Pewnie że lubię wycieczki, kto nie lubi? ;P
Na najlepszej byliśmy w gimnazjum, takiej 4 dniowej. Zwiedzania masa, ale też masa czasu żeby się lepiej poznać itd.
W liceum jeźdzliśmy tylko w góry, na parę dni, z plecakami. Świetna sprawa, bo jechali tylko 'normalni', bo reszta która na wycieczki jeździ tylko żeby pić zanudziłaby się na śmierć. Wędrowaliśmy cały dzień, a potem siedzieliśmy do nocy w schronisku i gadaliśmy, wygłupiali się.
No i wszelkie wyjazdy z orkiestrą to też jakieś wycieczki, zawsze coś tam się poszło zwiedzać. I oprócz prób było dużo czasu do robienia głupot, a jako opiekunowie zazwyczaj jeździli luźni nauczyciele.

Rockey

Chodzimy tylko na jednodniowe do kina czy gdzieś tam, nuda ;p

guzikowa · Dołączył: 29 Mar 2008 Posty: 162 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

jasne, że lubię wycieczki. nie ma to jak robić bydło ze znajomkami. czy w autobusie, w pokojach. najbardziej, to na kilka dni. dwa, trzy. ostatnio jak byliśmy, to nie chcieliśmy wyjeżdżać, bo normalnie bydełko i imprezki się zaczęły. i nawet byli z nami dość luźni nauczyciele, także spoko :33
oprócz tego zwiedzanie i poznawianie danego miejsca. miodek.